Wszystko to fale, wicher i żywioły
W czasie podróży na Hawaje w 1778 r. słynny kpt. James Cook ujrzał na wodzie niebywałe zjawisko – ludzi ślizgających się po falach przyboju na wystruganych przez siebie deskach. Dokonywali przy tym przeróżnych manewrów w pozycji leżącej, stojącej bądź klęczącej. Bez wątpienia był to surfing1. Sport ten przywędrował wraz z mieszkańcami wysp Polinezji na Hawaje ponad tysiąc lat temu, znajdując na wybrzeżach hawajskich idealne warunki rozwoju. […] W XVIII i XIX wieku stosowano deski o długości 400 cm, na których surfing był możliwy tylko na mniejszej fali2 – przybliża jego historię Zdzisław Wirga. Z czasem zaczęto używać krótszych i szerszych desek, które sprawdzały się nawet na 10-metrowych falach oceanicznych.
Do dziś nie wiadomo, kto pierwszy w dziejach wyposażył deskę w żagiel, dając tym samym początek windsurfingowi. Na pewno ta zrodzona w drugiej połowie XX w. dyscyplina sportowa powstała z potrzeby szybkiego dotarcia do miejsca umożliwiającego ślizg na zboczu toczącej się ku brzegowi fali. Niezbędny do tego napęd dawał właśnie żagiel. To on „wzbogacił surfing o nowy wymiar, człowiekowi na desce surfingowej dodał drugi żywioł – powietrze (wiatr), a wiatr po angielsku znaczy wind”3.
Za wynalazców deski windsurfingowej uznaje się jednak dwóch przyjaciół z Kalifornii – Jima Drake’a, żeglarza i inżyniera lotnictwa, oraz Hoyle Schweitzera, surfera i matematyka. Wspierając się na komputerowych metodach projektowania, uzyskali oni optymalny kształt żagla, masztu, bomu i deski, po czym opracowali sposób połączenia tych elementów w całość. Konstrukcja przypominała deskę surfingową malibu, liczyła 3,5 m długości i ważyła 27 kg!4 Wynalazek zwany „windsurferem” i opatentowany w 1968 r. zapoczątkował prawdziwą rewolucję windsurfingową na świecie. Choć kolebką windsurfingu była Ameryka, rozwój tego sportu osiągnął apogeum w Europie Zachodniej. Jednocześnie pełną parą ruszyła machina produkcyjna – w świat poszły setki tysięcy desek żeglarskich, nad których modernizacją pracowały całe sztaby wynalazców, przedstawicieli różnych dziedzin techniki5.
Pierwszym mistrzem świata w żeglarstwie deskowym został 13-letni Robby Naish, który swój złoty laur wywalczył w 1976 r. Trzy lata później niezwykłego wyczynu dokonał Arnaud de Rosnay, przepływając samotnie na desce Cieśninę Beringa. Rosnąca popularność windsurfingu sprawiła, że w 1984 r. został on włączony do programu igrzysk olimpijskich.
Dyscyplina ta znalazła wielkich entuzjastów także w Polsce. Już na początku lat 70. na rodzimych wodach zagościły pierwsze deski żeglarskie sprowadzone z zagranicy. Twórcą prekursorskiej konstrukcji krajowej okazał się Józef Łozowski, żeglarz i narciarz wodny z Augustowa. Wśród pionierów i popularyzatorów nowej dyscypliny znaleźli się m.in. Tadeusz Ornatkiewicz i Piotr Jankowiak – jedni z pierwszych deskarzy rozkochanych w manewrach i skokach wodnych. Pierwsze zaś krajowe regaty windsurfingowe rozegrano w 1974 r. Rok później pod patronatem Polskiego Związku Żeglarskiego odbyły się inauguracyjne mistrzostwa Polski w windsurfingu, podczas których niepokonani okazali się Tadeusz Bielawski, reprezentant AKWA-Sparta Augustów, oraz Stefan Jopyk, zawodnik legendarnego klubu Neptun Gdańsk. Do tworzącej się w kraju elity windsurfingowej w latach 70. i 80. należeli m.in.: Tadeusz Ornatkiewicz, Mieczysław Sak, Ryszard Cybulski, Marek Sołtys, Jarosław Antoszewski i Grzegorz Myszkowski – wielokrotni zdobywcy tytułu mistrzów Polski6.
Grzegorz Myszkowski. Pogromca fal, przyjaciel wichru
Prawdziwym królem windsurferów w początkach kształtowania się tej ekscytującej dyscypliny w Polsce został poznaniak Grzegorz Myszkowski (ur. 1961)7. To jemu przypadło w udziale reprezentowanie biało-czerwonych barw w światowej rywalizacji na deskach z żaglem podczas igrzysk olimpijskich w Seulu (1988). Był pierwszym olimpijczykiem – reprezentantem Polski w windsurfingu. Startował w klasie Dywizjon II i zajął 17. miejsce.
W 1975 r., jako 14-latek, Myszkowski zdobył żeglarski patent w szkolnej drużynie harcerskiej, a dwa lata później jego drugim domem stał się Jacht Klub Wielkopolski. To z nim połączył swe losy na zawsze. Najpierw pływał na jachtach klasy 420 i był załogantem Jacka Harasymczuka. W 1980 r. przesiadł się z łodzi na deskę windsurfingową i odkrył swe prawdziwe powołanie. W sztukę unoszenia się na falach wtajemniczali go Ryszard Skarbiński i Bogdan Kramer. Debiutancki popis swoich umiejętności na desce dał podczas mistrzostw Polski w 1981 r. Występ okazał się udany: w klasie Windglider poznaniak zajął trzecie miejsce, a w klasie otwartej – siódme. Stworzony do ślizgania się na fali, po roku wywalczył tytuł mistrza Polski i puchar Polski w windsurfingu. W rywalizacji krajowej na najwyższym stopniu podium stawał kilkanaście razy. Świetnie prezentował się również na arenie międzynarodowej – wygrał Regaty Przyjaźni w Tallinnie (1984), zdobył tytuł wicemistrza Europy w klasie Mistral (1987), a w 1988 r. zajął drugie miejsce w Regatach Bałtyckich w Tallinnie.
Największym sportowym wyczynem Myszkowskiego było zwycięstwo w Seattle podczas II Igrzysk Dobrej Woli w 1990 r. W amerykańskich regatach szedł lotem błyskawicy, ale w piątym wyścigu popełnił falstart, co zauważyła komisja regatowa. Grzegorz, zorientowawszy się w sytuacji, zawrócił i wystartował ponownie. Tego faktu sędziowie jednak nie dostrzegli i Polak został zdyskwalifikowany. Złożywszy protest, powołał się na świadka: swojego największego rywala, Amerykanina Scotta Steele’a. Dyskwalifikacja przeciwnika byłaby dla niego równoznaczna z wygraną, lecz postąpił zgodnie z zasadami fair play, co ostatecznie otworzyło Myszkowskiemu drogę do zwycięstwa8.
Całe życie Myszkowskiego upływa pod znakiem windsurfingu – po ukończeniu studiów w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu stworzył własną firmę „Mysza Surf Center”, specjalizującą się w sprzedaży i naprawie sprzętu windsurfingowego, a także w organizacji obozów dla młodych adeptów tej dyscypliny. Nie ustaje również w pracy trenerskiej – szkoli pasjonatów fal w AZS Poznań w klasach Techno i olimpijskiej RS:X. Nadal szkolę – mówi o sobie – głównie podczas lekcji indywidualnych. Lubię trudne wyzwania, mam na lekcjach ucznia, który jest niewidomy. Oprócz tego jestem mierniczym Polskiego Związku Żeglarskiego9.
Grzegorz został też mistrzem dla swoich dzieci. Jego syn Piotr, absolwent poznańskiego AWF i trener w klubie AZS Poznań, potrafi mknąć na desce równie dobrze, jak ojciec. Jest wicemistrzem świata juniorów w olimpijskiej klasie RS:X i czterokrotnym zdobywcą tytułu mistrza Polski juniorów. Córka Monika zaś ma na swoim koncie wiele medali mistrzostw Polski juniorów w różnych klasach windsurfingowych. Oprócz tego uczy pływania na desce w rodzinnej szkole windsurfingowej Myszkowskich na Helu. Nawet żona Grzegorza, Magda, uwielbia zmagania z wodą. W przeszłości także żeglowała; jest medalistką mistrzostw Polski w klasie 420.
Joanna Burzyńska i Piotr Olewiński. W Barcelonie
Gdy windsurfing pojawił się w programie igrzysk olimpijskich, stanowił konkurencję przeznaczoną wyłącznie dla mężczyzn. Dopiero w 1992 r. w Barcelonie dano kobietom możliwość zmierzenia się w olimpijskim wyścigu na deskach z żaglem10. Wówczas to w zaszczytnym gronie najlepszych windsurferek świata znalazła się Polka – Joanna Burzyńska (ur. 1968)11. Ta wywodząca się z Mrągowa żeglarka, reprezentantka Klubu Sportowego Baza Mrągowo, została okrzyknięta w kraju pierwszą polską gwiazdą windsurfingu. Popisy na wodzie pokochała w wieku 15 lat. Jej trenerem został Andrzej Piasecki – mistrz świata w żeglarskiej klasie Lechner oraz w windsurfingu lodowym. W 1983 r. jego podopiecznawywalczyła tytuł mistrzyni Polski juniorów, w 1989 r. sięgnęła po złoto w krajowej rywalizacji seniorów (w klasie Dywizjon 00), a w 1990 – po srebro w klasie Dywizjon II. Jednocześnie zdobyła uznanie na arenie międzynarodowej jako brązowa medalistka mistrzostw świata (1985) w klasie Windglider oraz jako mistrzyni Europy (1987) w klasie Mistral12. Na igrzyskach w Barcelonie zajęła jednak dalsze, dziewiąte miejsce w klasie Lechner. Żeglarka wyemigrowała do Kanady, gdzie mieszka do dziś.
Na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie swoich sił na desce windsurfingowej próbował jeszcze jeden Polak, gdańszczanin Piotr Olewiński (ur. 1968) – zawodnik Sopockiego Klubu Żeglarskiego, mistrz Polski juniorów w klasie Windglider (1985) i seniorów w klasie Funboard (1994). W wyścigu olimpijskim zajął 28. miejsce w klasie Lechner.
Andrzej Piasecki. Pasja i entuzjazm
Pod koniec lat 70. Andrzej Piasecki (ur. 1953)13 powołał do istnienia sekcję deskarzy w Białej Podlaskiej, której przewodził jako trener – świetnie się do tego przygotował w tamtejszej Akademii Wychowania Fizycznego. W efekcie stworzył znakomity team windsurferów. Sam wywalczył wiele medali na mistrzostwach świata i Europy. Jednocześnie zyskał sławę znakomitego szkoleniowca, który od początku lat 80. związany był z Bazą Mrągowo. Spełniał się w roli trenera kadry olimpijskiej na igrzyska w Barcelonie (1992) i Atlancie (1996), a potem koordynatora szkoleń w Polskim Związku Żeglarskim. Warto podkreślić, że cała rodzina Piaseckich kultywuje tradycje żeglarskie. Żona Andrzeja, Małgorzata Pałasz-Piasecka, została mistrzynią świata i wicemistrzynią Europy w windsurfingu. Syn Patryk realizuje się jako żeglarz w olimpijskiej klasie 470 – w 2004 r. został wicemistrzem świata juniorów, a w 2008 r. reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Córka Sara zaś sięgnęła po złoty medal na żeglarskich mistrzostwach Europy w klasie Laser 4.7, a w młodzieżowych igrzyskach olimpijskich w Singapurze zajęła 12. miejsce w klasie Byte CII w 2010 r.
Nie można zapomnieć również o tym, że Andrzej Piasecki jako jeden z pierwszych w Polsce próbował swoich sił w windsurfingu zimowym, czyli tzw. icesurfingu. Pierwowzorem tej zabawy na lodzie jest „WING” – pomysł z początku wieku – wyjaśnia jako ekspert. Pędnik stanowiła płachta rozpięta na swoistej pajęczynie wykonanej z bambusa. Żeglarz poruszał się po lodzie na łyżwach, trzymając w rękach, a raczej opierając się o ten „parasol”. […] Żeglarz nakładał na siebie fragment skrzydła lotniczego, które stanowiło zamkniętą klatkę z niewielkim oknem umożliwiającym obserwowanie szybko pochłanianej przestrzeni14. Swój pierwszy ślizg lodowy Andrzej wykonał sam w 1983 r., wzorując się na planach zamieszczonych w piśmie „Żagle”.
W odczuciu Piaseckiego ćwiczenia techniczne i taktyczne na wodzie są oczywiście bardzo ważne, ale jeszcze większe znaczenie mają pasja i entuzjazm bijące od zawodnika15. Uważa, że złoto mistrzostw świata może zdobyć tylko ten, kto ma w sobie młodzieńczy zapał i potrafi czerpać spontaniczną radość ze sportowych wyczynów.
Witold Nerling. Deska jest chorobą
Windsurfing lodowy, zwany też śnieżno-lodowym, to także specjalność Witolda Nerlinga16, który znalazł się wśród pionierów icesurfingu w Polsce. W autobiografii wspomina on początki lat 80. i chwilę, gdy Zbigniew Malicki przywiózł do Poznania ślizg lodowy, mający posłużyć za wzór do konstruowania podobnych, napędzanych żaglem pojazdów lodowych. Polacy byli niesamowicie zdeterminowani, aby szaleństwo na lodzie zainaugurować na własnym sprzęcie. W gronie śmiałych konstruktorów – obok Nerlinga – znaleźli się: Andrzej Ujczak, Paweł Żukowski i Michał Godlewski. Ślizgi były wykonane technikami i takimi materiałami, jakimi każdy z nas dysponował. Deski, sklejka, stare łyżwy itp. – opowiadał Nerling. Ja swój zbudowałem z rurek stalowych i ścianki działowej „robura” […]. Spawany, wykonany bardzo solidnie i ciężki, jeździ do dziś, to już 20 lat. Nasze ściganie ograniczało się do Zalewu Zegrzyńskiego i utarczek z ZOMO17.
W 1985 r. dwaj polscy prekursorzy icesurfingu – Witold Nerling jako trener YKP Warszawa i Andrzej Piasecki z Bazy Mrągowo – wprowadzili tę dyscyplinę do programu szkolenia niezależnie od siebie i niemal jednocześnie.
Zarówno dla nich, jak i dla rzeszy wielbicieli popisów na zamarzniętych powierzchniach najważniejsze były mistrzostwa świata w tej specjalności sportowej, które odbyły się w 1993 r. w Polsce, zorganizowane przez WISSA – Światowy Lodowo-Śnieżny Związek Żeglarski18.
Organizatorzy byli bardzo pewni siebie, uważali, że pokażą Polakom nową dyscyplinę sportu – zdradził Nerling. Kiedy się zgłosiliśmy jako jedni z 12 państw, byli w stosunku do nas bardzo protekcjonalni. Patrzyliśmy na zawodników ze świata, ich sprzęt, umiejętności i udawaliśmy ubogich krewnych. […] Efekt był taki, że Mistrzostwa Świata wówczas wygrał 16-letni Paweł Gardasiewicz, drugi był Andrzej Piasecki, trzeci – Grzegorz Staszewski, czwarty – Norbert Rymuszka, piąty – Aleksiej Nozdrin, szósty – Igor Renkas i siódma – pierwsza kobieta – Aneta Nerling. Pokonaliśmy Świat19. Trener Nerlig uważa żartobliwie, że „deska jest chorobą”, na którą sam zapadł.
Zwycięzca Paweł Gardasiewicz (ur. 1977)20 był wychowankiem trenera Nerlinga i to pod jego okiem rozpoczynał w 1989 r. ćwiczenia na desce z żaglem w YKP Warszawa. Swój pierwszy złoty medal wywalczył na mistrzostwach Polski młodzików w Pucku w 1992 r. (RCB 6 m), a już w następnym roku tryumfował podczas mistrzostw świata na lodzie oraz mistrzostw juniorów w klasie Mistral. Każdego roku zajmował wysokie miejsca i zdobywał nowe trofea. Był wielokrotnym mistrzem Polski, Europy i świata w klasie Raceboard i Raceboard Masters. Radził sobie zarówno na wodnych ścianach, jak i na śnieżno-lodowych pokrywach. Nic więc dziwnego, że sprawdził się znakomicie w roli instruktora windsurfingu i snowboardu.
Roman Budziński. Spod znaku Sopockiego Klubu Żeglarskiego
Jeden z pierwszych klubów windsurfingowych w Polsce to Sopocki Klub Żeglarski (SKŻ), współtworzony przez Romana Budzińskiego (ur. 1968) – wielokrotnego medalistę mistrzostw Polski w tej dyscyplinie, znakomitego zawodnika i trenera. Sięgając pamięcią do początków polskiego żeglarstwa deskowego, przypomina on, że wiodącą sekcją w kraju była sekcja Neptuna Gdańsk, tam w ogóle zaczął się windsurfing w naszym kraju. Na początku lat 70. otrzymali oni deskę windsurfingową, w prezencie od ekipy niemieckiej, która brała udział w regatach w Polsce. Na podstawie tej deski stworzono inne […], a w Augustowie powstała ich wytwórnia21.
To właśnie sportowcy z kręgu gdańskiego Neptuna dali początek SKŻ. Na zebraniu założycielskim, które odbyło się w 1983 r., na komandora wybrano Stefana Jopyka – pierwszego mistrza Polski w windsurfingu. Aby klub w ogóle mógł rozpocząć działalność w trudnej rzeczywistości stanu wojennego, został przez swoich twórców zarejestrowany jako stanica wędkarska. Wmówiliśmy „smutnym panom w czerwonych krawatach”, że będziemy ryby łowili na tych deskach22 – stwierdził nie bez ironii Budziński. Sam był jednym z prekursorów windsurfingu w Polsce. W inauguracyjnym krajowym czempionacie w 1991 r. zajął trzecie miejsce, a w kolejnych latach wywalczył złote medale w Pucku i we Władysławowie23.
Budziński wspominał też, że członków sopockiego klubu w początkach jego działalności nie było stać na sprzęt najwyższej jakości. On sam na swoje pierwsze zagraniczne zawody pojechał z deską żaglową, na którą mierniczy nie chciał nawet spojrzeć, a inni zawodnicy przybiegali ją oglądać jak jakieś przedpotopowe kuriozum. Polacy jednak szybko zaczęli odnosić znaczące sukcesy podczas prestiżowych imprez sportowych. Pierwszy medal mistrzostw świata, brązowy, zdobył Jakub Frydrychowicz, pierwsze złoto mistrzostw świata juniorów wywalczył Przemek Miarczyński w 1995 roku, pierwszy medal ME seniorów zdobyła Ania Gałecka w 2000 roku, a mistrzostw świata seniorów Przemek Miarczyński, który jest naszą największą gwiazdą. […] Kiedyś próbowałem zrobić statystykę naszych wszystkich medali, ale wyszła tego taka „przerażająca” ilość, że nie dałem rady skończyć24 – wyliczał Budziński, na którego oczach rodził się polski windsurfing.
Sopocki Klub Żeglarski doczekał się znakomitych zawodników, wśród których znalazły się dwie olimpijki: Anna Gałecka (ur. 1974), mistrzyni Polski, reprezentantka kraju na igrzyskach w Sydney (2000), oraz Małgorzata Białecka (ur. 1988), mistrzyni świata w klasie RS:X (2016) i olimpijka z Rio de Janeiro (2016). Bycie sportowcem, żeglarzem, podróżnikiem z pewnością miało wpływ na kształt moich poczynań zawodowych25 – mówiła Anna Gałecka i podkreślała, że udział w igrzyskach stanowił ukoronowanie całej dotychczasowej pracy. Małgorzata Białecka postawiła na windsurfing w wieku 13 lat, po pierwszych młodzieńczych próbach, jakie odbyła z tatą na Jeziorze Raduńskim, stając na wystruganej przez niego desce. Sport w każdej postaci był zawsze moją pasją – wyznała. […] Rywalizacja płynie w mojej krwi i nic na to nie poradzę. […] Jeździłam na obozy lekkoatletyczne, pływałam wpław, jeździłam na nartach, łyżwach, pływałam z rodzicami na żaglówkach. […] w rodzinie od zawsze panował taki żeglarski klimat26. Zamiłowanie do żeglarstwa deskowego przyniosło rezultat w postaci złota na mistrzostwach świata w Izraelu w 2016 r.
Pod skrzydłami Romana Budzińskiego niezwykły talent sportowy rozwijał Przemysław Miarczyński (ur. 1979), także zawodnik SKŻ, który swój pierwszy medal w kategorii juniorów wywalczył w 1995 r., a 17 lat później sięgnął po brąz olimpijski w Londynie (2012). Jego trener na zawsze zapamiętał występ 14-letniego Przemka na mistrzostwach Polski. Ostatniego dnia zawodów przewidziano dwa wyścigi. Podczas pierwszego z nich chłopakowi, jak na złość, złamał się bom. Tego dnia startował również Budziński. Szło mu znakomicie. Wiedział, że zwycięstwo w przedostatnim wyścigu zagwarantuje mu złoty medal, a wtedy nie będzie musiał brać udziału w ostatniej próbie. Podpłynąłem do Przemka, który w sportowej złości i bezsilności uronił łzę – odtwarzał tamten moment. Powiedziałem mu: Nie płacz, chwyć się chorągiewki i czekaj na mnie. Jeśli wygram, dam ci swój sprzęt. I tak się stało. Miarczyński popłynął na moim bomie, wygrał ostatni wyścig, dzięki czemu stanął na najniższym stopniu podium27.
Budziński jest dumny ze swego wychowanka. Wspominał, że Przemek Miarczyński był zawsze skromny i uśmiechnięty i nie zmieniły tego jego wielkie sukcesy. On zaś jako trener pierwszy wyprowadził go na wody zagranicznych akwenów i przygotował do walki z największymi sławami światowego windsurfingu28.
Dorota Staszewska. Niezwyciężona 11 razy
Dorota Staszewska (ur. 1978)29 to 11-krotna mistrzyni świata (w kategorii młodzików – 1, juniorów – 2, i seniorów – 8) na różnego typu deskach żeglarskich, a zarazem utalentowana humanistka. W latach szkolnych pasjonowały ją filozofia i literatura. Brała udział w warsztatach ogniska teatralnego przy warszawskim Teatrze Ochota, a egzamin dojrzałości z języka polskiego zdała najlepiej w całej szkole30. Jako kierunek studiów wybrała stosunki międzynarodowe w warszawskim Collegium Civitas.
Młodość Doroty to jednocześnie wodne szaleństwo na rozkołysanych falach Azji, Afryki, Australii, wód Nowego i Starego Świata. Sport w jej życiu pojawił się dość wcześnie – najpierw jako dziecko szusowała na nartach i żeglowała na Optymiście (to klasa jachtów przeznaczona dla dzieci i młodzieży), a potem, mając 11 lat, odkryła swą największą życiową pasję: windsurfing. Przełomowym wydarzeniem w jej sportowych początkach był udział w mistrzostwach świata młodzików w Kadyksie (1991). To podczas swojego debiutanckiego występu na międzynarodowych regatach w Hiszpanii zdobyła srebrny medal w klasie Aloha31. W wieku 14 lat dokonała niebywałego wyczynu – wygrała silnie obsadzone zawody Pucharu Świata w klasach olimpijskich, rozgrywane u wybrzeża francuskiego Hyères. Portu, który dla wielu zawodników jest żeglarską mekką. Już wtedy wielu specjalistów i komentatorów wróżyło Dorocie ogromne sukcesy32.
Swoje możliwości Staszewska objawiła światu w pełni na igrzyskach olimpijskich w Atlancie (1996), gdzie startował w nich również drugi reprezentant Polski – Mirosław Małek (ur. 1975), żeglarz Energetyka Rybnik. Siedemnastoletnia wówczas Dorota zajęła szóstą lokatę w klasie Mistral. Była dumna ze swego wyniku, mówiła dziennikarzom: Ja, olimpijska nowicjuszka, pokonałam wiele bardziej doświadczonych i starszych ode mnie zawodniczek33. Było to niewątpliwe osiągnięcie wschodzącej gwiazdy polskiego windsurfingu, która wkrótce potem opanowała sztukę pływania na deskach funboardowych i przystąpiła do rywalizacji w pucharze świata zawodowców. Wygrała go dwa razy, jako dotąd jedyna Polka. Z kolei w 2000 r. podczas mistrzostw świata w Tajlandii dała popis swych umiejętności w nowej klasie Formuła Windsurfing, biorąc górę nad wszystkimi rywalkami. Na szczycie znalazła się, gdy trzy razy z rzędu wygrała mistrzostwa świata w tej właśnie formule. Okazała się też najlepsza w rywalizacji mistrzów Starego Kontynentu w 2003 r., kiedy to zdobyła złoto na portugalskich wodach.
Pasmo spektakularnych sukcesów przerwała poważna kontuzja kręgosłupa, która po 16 latach wodnych wyczynów Staszewskiej zdecydowała o zakończeniu kariery windsurferki34.
Marzena Okońska. Wygrywa i uczy
Wśród polskich windsurferek przełomu XX i XXI w. prym wiodła Marzena Okońska (ur. 1970)35, należąca do ścisłej czołówki światowej. Już w 1992 r. zdobyła na norweskich wodach wicemistrzostwo Starego Kontynentu w klasie Raceboard, a cztery lata później wywalczyła na Cyprze najwyższe miejsce podczas akademickich mistrzostw świata. Szczęśliwy okazał się dla niej rok 1997, gdy zwyciężyła w zawodach pucharu świata w Holandii i zajęła pierwsze miejsce w rankingu pucharu Europy. Akademicką wicemistrzynią świata w klasie Mistral została w 1998 r. w Kraju Kwitnącej Wiśni i wtedy też zajęła trzecie miejsce w rankingu pucharu świata w olimpijskiej klasie Mistral. Swoją znakomitą formę udowadniała również w krajowej rywalizacji, sięgając po medale mistrzostw Polski w latach 1990–200336.
Sport okazał się jej żywiołem, dlatego ukończyła gdańską Akademię Wychowania Fizycznego, zdobywając uprawnienia nauczycielskie oraz dyplom trenera żeglarstwa sportowego. Ponadto pracuje jako instruktor narciarstwa powszechnego i menadżer organizacji imprez sportowych.
Prowadzi własną szkołę windsurfingową w Pucku, od 2004 r. wtajemnicza ludzi w każdym wieku w arkana dyscypliny, w której osiągnęła mistrzostwo. Miłość do sportu przekazywała także uczniom Gimnazjum Salezjańskiego w Rumii jako nauczycielka wychowania fizycznego. Pracowała też z zawodnikami klasy Aloha w SKŻ oraz przygotowywała zawodniczki kadry olimpijskiej Bułgarii do igrzysk olimpijskich w Sydney. Jako wielka propagatorka windsurfingu w Polsce dzieli się swoją wiedzą z zakresu żeglarstwa deskowego, pisząc artykuły o tematyce szkoleniowej i biomedycznej.
Wojciech Brzozowski. Wciąż na fali
Wojciech Brzozowski (ur. 1976)37 – wielokrotny mistrz świata w Formule Windsurfing i w klasie Funboard – już w wieku 10 lat ulubione narty zamienił na deskę żeglarską. Pierwsze próby windsurfingowe zawdzięczał swemu ojcu Marianowi, który namówił go na trening. Mama Wojtka natomiast pragnęła, by został wybitnym muzykiem; zapisała go nawet do Zespołu Pieśni i Tańca „Gawęda” i wysłała na lekcje gry na pianinie38. On zaś rwał się do żagla.
Pierwsze sukcesy na arenie międzynarodowej przyszły dość szybko. W mistrzostwach Europy juniorów Brzozowski zwyciężył dwukrotnie, a na podium stawał aż dziewięć razy. Wielki tryumf święcił podczas pierwszych mistrzostw świata w Formule Windsurfing w 1999 r., zwyciężając w zawodach. Odtąd wielokrotnie zdobywał tytuł mistrza świata. W 2000 r. wywalczył trzy złote medale na mistrzostwach IFCA, w tym w konkurencji slalomowej. Cztery lata później okazał się najlepszy w rywalizacji gwiazd Starego Kontynentu w Formule Windsurfing. Dziesięciokrotnie zdobył tytuł mistrza Polski w krajowej rywalizacji orłów żeglarstwa deskowego39.
W 2006 r., podczas pływania na wakeboardzie, Brzozowski doznał poważnej kontuzji. Czekała go długa rehabilitacja. W czasie gdy nie mógł trenować, stworzył własną firmę produkującą łodzie motorowe. Pierwszy projekt jego autorstwa – Navia One – zdobył nagrodę za najlepszy debiut na targach Boat Show w Łodzi oraz prestiżową nagrodę miesięcznika Machina Design40. Po przymusowej przerwie Wojciechowi udało się powrócić na szczyt i w 2008 r. po raz kolejny wywalczył tytuł mistrza świata.
A co według niego jest w windsurfingu najważniejsze i pozwala na osiągnięcie pełnej symbiozy z naturą? Wbrew pozorom windsurfing nie jest sportem siłowym – mówił w wywiadzie. W początkach kluczem jest pozytywne nastawienie i brak lęku przed wodą. Podstawą jest przełamanie barier i lęków tkwiących w podświadomości. […] Pierwsze kroki to nauka równowagi, oswajanie się z wiatrem, ze sprzętem i z wodą. Wywrotki są nieuniknione41.
Zofia Klepacka-Noceti. Chciałam, by tata zobaczył mnie na igrzyskach
Zofia Klepacka-Noceti (ur. 1986)42 swój talent i umiejętności w windsurfingu zaprezentowała na igrzyskach olimpijskich w Atenach (2004), Pekinie (2008), Londynie (2012) i Tokio (2020). Najszczęśliwszy okazał się dla niej występ olimpijski w stolicy Wielkiej Brytanii, gdzie sięgnęła po brąz. Jest też czterokrotną mistrzynią świata w kategoriach juniorskiej i młodzieżowej oraz zdobywczynią trzech medali na mistrzostwach świata seniorów – złota (2007) i podwójnego srebra (2011, 2012)43. Trzykrotnie wygrała prestiżowe regaty o puchar świata w Hyères.
Zamiłowanie do sportów wodnych odziedziczyła po ojcu – zapalonym żeglarzu, który gorąco pragnął, by i jego dzieci pokochały żagle. Sam ścigał się w klasie Kadet, czyli w łódce dwuosobowej. Jego następcą został starszy brat Zofii: zdecydował się spróbować swoich sił w tej dyscyplinie. Gdy w 1996 r. przygotowywał się na mistrzostwa Warszawy, a jego współtowarzysz wioseł rozchorował się na dobre, postanowiono, że to właśnie Zofia zajmie jego miejsce. W mig pojęła najważniejsze zasady rządzące łodzią i wspólnie z bratem zwyciężyła w zawodach.
Podczas tego rejsu zaintrygował ją widok śmiałka sunącego na desce z żaglem. Właśnie dlatego trafiła do Yacht Klubu Polski Warszawa, a dokładnie – do sekcji windsurfingu, w której rządy sprawował Witold Nerling. Na początku trener nie chciał jej przyjąć, bo miała zaledwie 10 lat. Gdy dał się przekonać, trzeba było dla najmłodszej zawodniczki uszyć specjalny żagiel małych rozmiarów.
Swoją przygodę ze sportem Zofia rozpoczęła jako siedmioletnia pływaczka w Pałacu Młodzieży. Tam zaprawiała się w wodnych konkurencjach, zdobywała pierwsze miejsca w dziecięcych zawodach i biła rekordy swego klubu MKS MDK Warszawa. To jednak nie pływanie, lecz windsurfing pochłonął ją bez reszty. Wystarczyły dwa lata treningów, aby 12-letnia Zofia sięgnęła po medal mistrzostw Polski, w wieku 13 lat wygrała igrzyska młodzieży, a jako 14-latka została medalistką mistrzostw świata juniorów młodszych. Okazało się, że z łatwością potrafi sprostać najtrudniejszym nawet wyzwaniom, do których należało opanowanie olimpijskiej klasy Mistral. Dokonała tego, mając 15 lat i, co godne podziwu, wygrała pierwsze mistrzostwa świata juniorów do 18 lat.
Czterokrotnie miała też zaszczyt reprezentować Polskę na igrzyskach olimpijskich. Pierwsze były Ateny (2004), gdzie wystąpiła jako najmłodsza zawodniczka reprezentacji narodowej i zajęła 12. miejsce. Miała wówczas 18 lat. Wielkim wyczynem była sama kwalifikacja na igrzyska – przyznaje Noceti. To było spełnienie marzeń. Mój tata wtedy bardzo chorował, miał przeszczep serca […]. Nie było wiadomo, czy przeżyje, i bardzo mi zależało, żeby zobaczył mnie na igrzyskach olimpijskich44. Po Atenach przyszedł czas na igrzyska w Pekinie (2008), które dla Zofii nie należały do najszczęśliwszych ze względu na brak wiatru, odmienne klimat i inną strefę czasową.
Największy swój tryumf odniosła w Londynie (2012). Do stolicy Wielkiej Brytanii jechała jako pretendentka do złotego medalu, bo od zdobycia tytułu mistrzyni świata seniorów w 2007 r. wciąż znajdowała się w ścisłej czołówce. Zdobyłam medal – wspomina swój londyński występ – choć nie walczyłam o złoto przez to, że jednego dnia pomyliłam trasę. Pojechałam o jedno okrążenie za dużo i spadłam na 6. miejsce, z którego startowałam w wyścigu medalowym. Złoto odjechało, Hiszpanka miała zbyt dużą przewagę, ale srebro i brąz były w zasięgu. Udało się wywalczyć trzecie miejsce45. Startując na londyńskich igrzyskach, miała wspaniałą motywację do walki: przed odjazdem obiecała chorej na mukowiscydozę dziewczynce, że gdy zdobędzie medal, spienięży go, a uzyskaną sumę przeznaczy na jej leczenie. Udało się – wymarzone trofeum trafiło do Zofii i zyskało moc ratowania ludzkiego życia.
Przemysław Miarczyński. Z żaglem uszytym przez mamę
Urodzony w Gdańsku Przemysław Miarczyński (ur. 1979)46 na wyżyny windsurfingu wzniósł się jako wielokrotny mistrz Polski, mistrz świata juniorów (1995, 1996) i seniorów (2003), zdobywca pucharu Europy (1999) oraz olimpijczyk z Sydney (2000), Aten (2004), Pekinu (2008) i brązowy medalista olimpijski z Londynu (2012)47. Jako multimedalista mistrzostw świata i Europy udowodnił, że jest sportowcem wszechstronnym, który potrafi świetnie pływać na deskach różnego typu w wielu klasach windsurfingowych (Raceboard, Aloha, Mistral, Funboard, Formuła Windsurfing, RS:X). Wszystko to sprawiło, że znalazł się w gronie nominowanych do tytułu najlepszego żeglarza świata roku 2003. W Polsce okrzyknięto go prawdziwą ikoną sportu żeglarskiego.
W latach dziecięcych Przemysław wraz z bratem próbował różnych sportów – pływania, hokeja, piłki nożnej – jednak żeglowanie na desce okazało się dla niego najbardziej pociągające. Zadebiutował pod okiem taty na tafli Jeziora Wysockiego pod Sopotem. Profesjonalny trening rozpoczął w wieku dziewięciu lat w Sopockim Klubie Żeglarskim. Pierwszy żagiel uszyła dla niego mama. I choć sprzyjała jego wodnym wyczynom, umierała ze strachu, gdy pewnego dnia Przemek wypłynął z bratem po raz pierwszy na morze. Tego dnia wiatr zaczął przybierać na sile i młody wilk morski stracił kontrolę nad wodnym pojazdem. Oddalał się coraz bardziej w stronę Gdańska. Na szczęście rzucił się mu na ratunek Piotr Olewiński, doskonały windsurfer-olimpijczyk, który w mgnieniu oka podpłynął do chłopca i bezpiecznie odholował go na ląd48.
Pierwszy sukces w manewrach na desce Miarczyński osiągnął w 1991 r. na mistrzostwach Polski młodzików – wywalczył piąte miejsce w regatach na Zalewie Zegrzyńskim. Potem było jeszcze lepiej. Cztery lata później odniósł wielkie zwycięstwo na arenie międzynarodowej: na węgierskim Balatonie sięgnął po tytuł mistrza świata juniorów w olimpijskiej klasie Mistral, który stał się dla niego złotym biletem do narodowej kadry olimpijskiej.
Na igrzyskach w Sydney (2000) Przemysław zajął ósme miejsce, w Atenach (2004) – piąte, a do Pekinu (2008) jechał już z myślą o tym, by stanąć na podium. W stolicy Chin przeżył wielkie rozczarowanie – zajął daleką szesnastą lokatę. Na tę porażkę złożyło się, jak sam mówi, wiele czynników: spartańskie treningi przedolimpijskie, ogromne obciążenie psychiczne i zbyt słaby wiatr. Pekińskie niepowodzenie podcięło mu skrzydła. Nosił się nawet z zamiarem zakończenia sportowej kariery. Wtedy jednak dowiedział się, że zostanie ojcem. Radosna nowina sprawiła, że wstąpił w niego duch walki. Jego córka Ewa urodziła się w 2009 r., a trzy lata później na igrzyskach w Londynie Miarczyński zdobył oczekiwany medal olimpijski, wchodząc na najniższy stopień podium. Mimo że karierę sportową zakończył w 2016 r., deski żeglarskiej nigdy nie porzucił. Stał się wielbicielem „lotów nad wodą” na hydroskrzydle, czyli tzw. foilu. W tej specjalności został też mistrzem Polski.
Piotr Myszka. Przez grzbiet rekina po złoto
Pochodzące z Mazur dzieci ciągną do wody, do łódek i żagli. Wśród tych, którym zamarzył się podbój wodnych przestrzeni, znalazł się Piotr Myszka (ur. 1981)49 – dwukrotny mistrz świata w windsurfingu (w klasie RS:X – 2010, 2016), olimpijczyk z Rio de Janeiro (2016) i Tokio (2020). Pochodzę z Mrągowa, w którym żeglarstwo jest tak popularne, jak futbol w Brazylii – opowiadał. […] Jako wychowanek Bazy Mrągowo zaczynałem swoją przygodę z żeglarstwem od klasy Optymist. […] W wieku 14 lat dostałem propozycję przejścia do nowo powstającej klasy windsurfingowej Aloha. […] Po dwóch tygodniach cieszyłem się pierwszą jazdą w trapezie […]. Po dwóch latach zostałem Mistrzem Świata w klasie Aloha. To był znak, żeby robić to dalej i powalczyć o Igrzyska Olimpijskie50.
Momentem przełomowym w jego karierze stały się mistrzostwa świata w 2010 r. Myszka poprzysiągł sobie wtedy, że zdobędzie medal, a jeśli się nie uda – to porzuci windsurfing. Cieszył się już wówczas rodzinnym szczęściem. Miał żonę i rocznego synka – czuł się za nich odpowiedzialny. Aby zapewnić im godny byt, musiałby zdobywać medale i zwyciężać w regatach. Dlatego coraz bardziej niepokoił go brak sukcesów. Jednakże podczas ostatecznego starcia fortuna uśmiechnęła się do niego i sięgnął po złoto mistrzostw świata. Po tym zwycięstwie przyszły kolejne.
Prawdziwym egzaminem stał się dla Piotra debiutancki występ olimpijski w Rio de Janeiro, gdzie pojechał z ogromną nadzieją na medal. Do osiągnięcia tego celu brakło niewiele: zajął czwarte miejsce. Wspomina, że brazylijska arena walk olimpijskich to jeden z najbrudniejszych akwenów, w których dotąd ślizgał się na desce. Trzeba uważać, starać się nie połykać wody, po zejściu na brzeg od razu spłukać się i umyć. Do akwenu spływają też śmieci z okolicznych faweli. […] Podczas regat trzeba zatem uważać, by na coś nie wpaść. A pływa tam wszystko, lodówki, pralki, siatki. Jak walniesz z prędkością 50 km/h w taką pralkę, to możesz mieć po wyścigu51.
Udział Myszki w igrzyskach olimpijskich w Tokio był okupiony wielkim wysiłkiem treningowym i ogromnym obciążeniem psychicznym. Sportowiec miał świadomość, że tylko jeden spośród windsurferów z Polski, zwycięzca krajowej rywalizacji, będzie mógł polecieć do Japonii, by walczyć o olimpijskie laury. I to właśnie Piotr okazał się wybrańcem losu. Aby szczęśliwie przejść przez eliminacje krajowe, musiał najpierw odbudować siły po poważnej kontuzji, której efektem były połamane żebra. Gdy zakończył rehabilitację i wyjechał na zgrupowanie, zapadł na COVID-19. Choroba na tydzień przykuła go do łóżka. Trzeba było potem bardzo się przykładać i mądrze trenować, żeby zbudować formę na lipiec, czyli mając na to tylko pół roku – opowiada. Nie ukrywam, że było to sporym wyzwaniem i trochę stresującym czasem, bo tej formy na początku nie było wcale, więc musiałem ją wypracować […]. Jednak dopiero przed samymi igrzyskami, przed samym wyjazdem, poczułem, że […] mogę walczyć o medal52. W Tokio zajął szóste miejsce w rywalizacji najlepszych windsurferów świata.
Dla Myszki windsurfing to dyscyplina, w której bieg wypadków jest nieprzewidywalny. Przekonał się o tym w wielu sytuacjach, m.in. na wodach Australii, gdzie ścigał się o tytuł mistrza świata. Szło mu doskonale, był liderem regat aż do momentu, gdy ku swojemu zdumieniu wpadł wprost na… rekina. Przejechał mu po grzbiecie i wywrócił się do wody. Rekin jednakże nie zaatakował – widocznie wystraszył się tak samo jak Piotr. Ten zaś błyskawicznie wskoczył na deskę i pognał co sił za przeciwnikami.
Według olimpijczyka windsurfing uczy wytrwałości i cierpliwości, pokazuje, że nie wolno się nigdy poddawać. Najlepszym tego przykładem jest jego start na regatach pucharu świata w Hyères (2011). Pierwszego dnia wodnych zmagań zajął dopiero 14. miejsce w klasyfikacji generalnej, lecz dzięki niezwykłej determinacji i woli walki nadrobił straty i odniósł zwycięstwo nad wszystkimi rywalami.
Paweł Tarnowski. Miałem jeden cel
W styczniu 2023 r. na Wyspach Kanaryjskich, u wybrzeży Lanzarote, odbył się wyścig o puchar świata International iQFoil Games. Do walki stanęło 84 mężczyzn i 66 kobiet. Wśród Polaków prym wiódł Paweł Tarnowski (ur. 1994)53 – wielokrotny mistrz świata, mistrz Polski i Europy, dla którego windsurfing to wejście w zawody z żywiołami, upojenie przestrzenią, falą i wiatrem. Na hiszpańskich wodach od początku walczył zacięcie – pięć razy z rzędu dobił do mety jako drugi, znakomicie radził sobie w wyścigach kursowych, slalomie i maratonie. Ostatecznie znalazł się w trójce najlepszych zawodników, którzy starli się w finałowym wyścigu o puchar świata. Zmierzył się wówczas z Francuzem Nico Goyardem, mistrzem świata z 2021 r., oraz faworytem regat – Brytyjczykiem Samem Sillsem.
To, co wydarzyło się w ostatnim wyścigu, z pewnością przejdzie do historii klasy iQFoil – relacjonował dziennikarz „Przeglądu Sportowego”. Paweł Tarnowski świetnie wystartował, objął prowadzenie, ale Sam Sills mocno naciskał i obaj płynęli niemal deska w deskę, zażarcie walcząc o zwycięstwo. […] Gdy polski żeglarz zbudował niewielką przewagę, kilkadziesiąt metrów przed metą nagle wywrócił się, a sekundę po nim to samo spotkało Sillsa. To musiał być dla nich szok, ale szybko otrząsnął się z niego Paweł Tarnowski, który sprawnie wrócił na deskę, poderwał żagiel i pomknął do mety, wygrywając swoje pierwsze regaty rangi Pucharu Świata w nowej olimpijskiej klasie iQFoil54.
Pierwszy raz Paweł zasmakował w żeglowaniu na desce podczas wakacji spędzanych na Helu. Miał wtedy dziewięć lat. Rok później należał już do SKŻ. Był jego najmłodszym zawodnikiem, lecz na wodzie czuł się znakomicie. To, że został stworzony do żeglarskich wyczynów, potwierdzały pierwsze zdobyte przez niego medale – najpierw w kategorii młodzików, potem juniorów młodszych. Pierwsze zawody, jakie pozostały na zawsze w jego pamięci, to mistrzostwa świata rozgrywane w 2007 r. Jako 13-latek wywalczył wówczas srebrny medal w kategorii wiekowej do lat 17, konkurując ze starszymi od siebie zawodnikami. W następnym roku poszło mu jeszcze lepiej: sięgnął po tytuł mistrza świata w tym samym przedziale wiekowym. Te dwa sukcesy utwierdziły go w przekonaniu, że w przyszłości ma szansę na trofeum olimpijskie. Zacząłem trenować, przygotowując się stricte do planów olimpijskich, seniorskich – opowiada. Wszedłem w rytm mocno rygorystyczny, stricte zawodniczy55.
Od lat Paweł bierze udział w najbardziej spektakularnych imprezach windsurfingowych, w tym mistrzostwach świata i Europy. Pamiętna dla niego jest m.in. walka o puchar świata w Japonii, stoczona w niezwykle trudnych warunkach – przy słabym wietrze, gdy deska pod cięższym zawodnikiem (a do takich się zalicza) płynie wolniej. Nie zapomni też wygranej na mistrzostwach Europy seniorów w 2015 r., gdy swój kunszt windsurferski miał udowodnić w sycylijskim Mondello. Ścigaliśmy się w trudnym miejscu – wspomina – bardzo blisko wysokich skał, trzeba było przewidywać, skąd wieje wiatr. Na dzień przed wyścigiem medalowym objąłem prowadzenie. […] Miałem jeden cel – przypłynąć przed aktualnym mistrzem olimpijskim. Liczył się tylko on i ja. Tylko on mi zagrażał. Pamiętam, że wyścig był bardzo trudny, ale udało mi się wygrać z tym zawodnikiem56.
Ogromną radość sprawiają Tarnowskiemu chwile spędzane z najmłodszymi adeptami sztuki windsurfingowej. Gdy dziecku uda się podnieść żagiel i popłynąć w odpowiednią stronę, nabrać prędkości i mieć kontrolę nad sprzętem, to tej radości jest tyle, że brak na to odpowiednich słów. Dlatego chyba tak szybko zakochałem się w tym sporcie. Tego uczucia nie da się opisać, trzeba spróbować albo przynajmniej zobaczyć z bliska, w realnym świecie, żeby to zrozumieć57 – wyznaje, przekonany, że dla takich właśnie momentów – spędzonych na spiętrzonych falach, z deską pod stopami – naprawdę warto żyć.
Maja Dziarnowska. Zwycięski taniec z żaglem
W maju 2022 r., gdy nad jeziorem Garda we włoskim Torbole na dobre zagościła wiosna, nad jego brzegami znalazło się 250 mistrzów i mistrzyń deski żeglarskiej z całej Europy, by stanąć do windsurfingowej rywalizacji o złoto Starego Kontynentu. Wśród 95 zawodniczek z 30 państw, które miały się zmierzyć w nowej klasie olimpijskiej iQFoil, była też gdańszczanka Maja Dziarnowska (ur. 1990), reprezentantka SKŻ, multimedalistka mistrzostw świata, Europy i Polski w klasach Mistral, RS:X, Slalom i Open Foil58. Już w eliminacyjnych wyścigach slalomowych i kursowych („góra–dół” od znaku do znaku) wypadła znakomicie, pokazując najwyższą klasę zarówno przy słabym, jak i przy silnym wietrze59. Wywalczyła miejsce w decydującym starciu dziesiątki najlepszych, wśród których prym wiodły takie gwiazdy wodnych akrobacji, jak Brytyjka Emma Wilson oraz Francuzka Hélène Noesmoen – mistrzyni świata i Europy.
Wyścig finałowy rozpoczęłam bardzo dobrze – wspominała Dziarnowska. Po starcie byłam pierwsza, potem druga, ale przegapiłam jedną zmianę wiatru i straciłam przewagę. Myślę, że chyba za bardzo chciałam zdobyć złoto, zamiast bronić drugiej pozycji, ale taka jest natura sportowca. Mam brązowy medal mistrzostw Europy, jestem szczęśliwa60.
W rodzinie Mai nie było windsurferów. Na pierwszy trening namówiła ją koleżanka, zachwycona wakacyjną przygodą na desce żeglarskiej. Przekonywała, że i ona musi koniecznie spróbować. Zaintrygowana Maja wybrała się do SKŻ i całkowicie się zatraciła w szybowaniu po grzbietach fal. Ujmowało ją tam wszystko – treningi, atmosfera, a przede wszystkim ludzie kochający wielkie wodne przestrzenie. Przez pierwszy rok uczyła się pływać na desce UKS z niewielkim żaglem, lecz już w następnym opanowała tę sztukę na olimpijskim Mistralu. Gdy w 2005 r. organizowano w Sopocie mistrzostwa świata juniorów w klasie Mistral, mijał właśnie trzeci rok, od kiedy dziewczyna zaczęła zgłębiać arkana windsurfingu. Nie była doświadczoną zawodniczką, ale trener polecił jej wystartować. Zdecydowała się na ten krok – i zdobyła złoty medal! W jednej chwili stała się mistrzynią świata, co sprawiło, że swoje dalsze losy postanowiła związać z windsurfingiem. Z łatwością potrafiła odnaleźć się w nowej klasie olimpijskiej, jaką stał się dla niej RS:X z ciężkim żaglem o powierzchni 8,5 m. Jeszcze swobodniej poczuła się w najnowszej klasie olimpijskiej, iQFoilu, który – jak twierdzi – zaskoczył cały świat windsurferski skalą nowych możliwości.
Maciej Rutkowski. Król slalomistów
W ciągu godziny zaliczyłem emocjonalną wędrówkę z nieba do piekła i z powrotem do nieba – mówił o swym wielkim tryumfie Maciej Rutkowski (ur. 1991)61, slalomista–windsurfer. Nie jestem w stanie opisać słowami tego, co czuję. […] Jako młody chłopiec marzyłem, aby startować w PWA [Professional Windsurfers Association]. Zbierałem magazyny, katalogi, wycinki z gazet, oglądałem filmy jeszcze na kasetach VHS, potem już w internecie oglądałem, jak pływają najlepsi zawodnicy, jaką mają technikę. I wyobrażałem sobie siebie na ich miejscu. Potem były pierwsze starty, pierwsze miejsca na podium, zwycięstwa i dzisiaj jestem mistrzem świata. […] Coś niesamowitego. Warto mieć marzenia, warto w nie wierzyć62. Ze słów Macieja biją wielka duma i niewyobrażalna radość zwycięzcy – pierwszego Polaka, który zdobył tytuł mistrza świata PWA World Tour Windsurfing (2022). Rutkowski należy do Kadry Narodowej Polskiego Związku Żeglarskiego w klasie iQFoil, ale jego specjalnością jest slalom – najbardziej widowiskowa, ekstremalna i niebezpieczna forma windsurfingu. Zatryumfował w niej w cyklu regatowym PWA i stał się królem slalomistów.
Ostatnie regaty, decydujące o tym, czy Maciej znajdzie się na podium, odbyły się w Japonii i miały niezwykle dramatyczny przebieg. Polak jawił się na nich jako najpoważniejszy konkurent do złotego krążka. Na drodze do zwycięstwa mógł mu stanąć jedynie Włoch Matteo Iachino, bo drugi groźny rywal, Holender Amado Vrieswijk, był w słabszej kondycji. W ćwierćfinałowym wyścigu na japońskich wodach Rutkowski prowadził nieprzerwanie aż do katastrofy, która nastąpiła w najmniej oczekiwanym momencie. Oto osiągnąwszy dużą prędkość, Maciej wpłynął wprost na niesioną przez falę plastikową torbę, po czym spadł z deski i połamał sprzęt. Zrozpaczony patrzył, jak rywale wyprzedzają go i dobijają do mety. Zdałem sobie sprawę, że moje szanse na tytuł mistrza świata zostały pogrzebane – mówił. Nawet komentatorzy wyścigu byli zgodni co do tego, że tylko „zagaśnięcie wiatru” jest dla niego ratunkiem i szansą na tytuł. Stało się inaczej. Wyniki ostatniego wyścigu ułożyły się jednak dla Polaka korzystnie – żaden z trzech scenariuszy pozbawiający go pierwszego miejsca się nie ziścił. Ostatecznie w klasyfikacji generalnej Rutkowski i Iachino osiągnęli taką samą liczbę punktów. W tej sytuacji o tym, że to Polak zostanie mistrzem świata, zdecydowały tzw. małe punkty63.
W dorobku tego wybitnego windsurfera cennych trofeów jest wiele. Już we wczesnej młodości był niedoścignionym zawodnikiem na torach slalomowych – dwa razy zdobył mistrzostwo świata juniorów i dwa razy młodzieżowe mistrzostwo świata. Należy do ścisłej elity windsurferów-slalomistów PWA: Ma na swoim koncie zwycięstwa w regatach Pucharu Świata, czterokrotnie stawał na podium, a 15 listopada 2022 roku zwyciężył w całym cyklu i zapewnił sobie tytuł mistrza świata. […] Jest też pierwszym Polakiem na Jaws – legendarnej fali na wyspie Maui, uznawanej za jedną z największych i najbardziej niebezpiecznych na świecie. Maciej zdobył również tytuł wicemistrza świata w slalomie oraz srebrny medal mistrzostw świata w klasie Formuła Windsurfing Foil. W roku 2021 zajął 2. miejsce w największych windsurfingowych zawodach świata, Defi Wind, w których rokrocznie startuje 1200 zawodników64. Obecnie Rutkowski zapowiada walkę o awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Młode talenty z ambicjami
W ostatnich latach windsurfing zyskał sobie szczególną popularność wśród przedstawicieli najmłodszego pokolenia, którzy idąc śladami wcześniejszych mistrzów, odnoszą coraz liczniejsze sukcesy na arenie międzynarodowej w kategoriach młodzieżowych. Wśród wschodzących gwiazd polskiego windsurfingu znalazł się m.in. Maciej Pietrzak (ur. 2005)65. Chłopak pochodzący z Zielonki, niewielkiej miejscowości pod Warszawą, na desce stanął już w wieku trzech lat za namową swojego taty, który jako pasjonat żeglarstwa otworzył przed nim szerokie horyzonty sportowe. Jako dziesięciolatek Maciej wstąpił do Yacht Klubu Polski Warszawa. Po pięciu latach treningów wywalczył swoje pierwsze mistrzostwo Polski, dzięki czemu otrzymał nominację do Kadry Narodowej Juniorów. Współpraca z zawodnikami należącymi do krajowej elity zaowocowała tytułem mistrza świata OFR w kategorii U17 (2021). Ten oszałamiający sukces uskrzydlił go i dodał mu wiary we własne siły. Młodość, ambicja i pracowitość to wielkie atuty tego mistrza Europy WISSA U17 (2019) i mistrza Polski OFR U17 (2020). Pietrzak wyznacza sobie wciąż nowe cele. Obecnie marzy o zdobyciu medalu na mistrzostwach świata World Sailing oraz o nominacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
W gronie młodych orłów żeglarstwa deskowego wyróżnia się niewątpliwie Radosław Furmański (ur. 1996)66 z Dobrzynia nad Wisłą. Przyjemności płynącej z windsurfingu zakosztował po raz pierwszy w 2008 r., kiedy zdecydował się pójść w ślady starszego brata i wstąpić do Dobrzyńskiego Klubu Żeglarskiego. Przyznaje, że początki były niezwykle trudne, bo swą przygodę z deską rozpoczął znacznie później niż jego rówieśnicy. Miał wtedy 12 lat. Na początku trenował mnie Ryszard Przybytek, a potem w 2011 roku Michał Przybytek, obecny trener kadry narodowej kobiet. Byliśmy niewielką grupą z dobrym szkoleniowcem, ciężko pracowaliśmy i po trzech latach treningów zostałem mistrzem Polski juniorów młodszych – wspominał67. Wkrótce Radosław pokazał ogromną skalę swoich możliwości na arenie międzynarodowej, sięgając po tytuły najpierw wicemistrza Europy juniorów (2013), następnie – mistrza świata juniorów (2014), wreszcie mistrza Europy U21 (2016). Stał się liderem w windsurfingowej klasie RS:X, która okazała się jego specjalnością. Jako zawodnik wszechstronny ustawicznie doskonali się w najnowszej klasie olimpijskiej – iQFoil, opanowując do perfekcji sztukę „latania na desce”. Wśród jego najcenniejszych trofeów znalazł się m.in. seniorski srebrny medal pucharu świata World Sailing, wywalczony w Miami w 2019 r.
Furmański świetnie czuje się u wybrzeży Wysp Kanaryjskich, zwłaszcza na wyspie Lanzarote. Panujące na niej warunki do pływania – ciepła woda, wiatr dmuchający w żagiel, temperatura (18°) – sprawiają, że stała się ona rajem dla windsurferów i swego rodzaju międzynarodowym centrum windsurfingu olimpijskiego. Na Lanzarote Radosław spędza całą zimę, trenując bez wytchnienia i nie przestając myśleć o wywalczeniu nominacji na igrzyska olimpijskie.
Młodym talentem, który wyruszył na podbój światowych wód, jest również Kamil Manowiecki (ur. 2002)68, zawodnik SKŻ i członek kadry narodowej w klasie iQFoil. Do tej pory zdążył zasłynąć jako wicemistrz Europy juniorów w klasie RS:X (2020) i zdobywca czwartego miejsca w grupie U21 na mistrzostwach Europy w klasie iQFoil (2022). Jest odważny i otwarty na świat, który nie ma dla niego granic. Dlatego też przeniósł się z Polski na Maltę, by tam studiować i jednocześnie doskonalić się w sztuce windsurfingu. Na tej śródziemnomorskiej wyspie znajduje się jeden z trzech na świecie certyfikowanych ośrodków szkoleniowych federacji World Sailing, uczelnia Kamila zaś dysponuje specjalnym programem dla studiujących sportowców (Student Athlete Support). Wszystko to sprawiło, że młody sportowiec z Polski świetnie się tam odnalazł. Pod swoje skrzydła wzięli go windsurferzy z Malta Young Sailors Club. Dzięki ich namowom Polak wystartował w budzącym wielkie emocje, prestiżowym wyścigu z Malty na Sycylię. Po pomyślnym przejściu eliminacji znalazł się w szczęśliwej piątce zawodników, którzy 13 maja 2022 r. mieli zmierzyć się na 100-kilometrowej trasie Malta–Sycylia.
Wystartowaliśmy z Valetty, stolicy Malty – odtwarzał przebieg wyścigu. Na początku było bardzo mało wiatru i podczas startu nikt nie płynął na foilach. Później stopniowo się rozwiewało. W połowie trasy przyszła porządna bryza, na 12–13 węzłów. Prędkość na foilu była bardzo duża – około 50 km/h. […] To były 2 godziny i 13 minut pełnego skupienia. Niesamowite uczucie poczułem po godzinie i 50 minutach, kiedy zauważyłem Sycylię. Wcześniej przez ponad godzinę wokół mnie było tylko morze. […] Okazało się, że nie tylko dopłynąłem, ale też pobiłem dotychczasowy rekord trasy69.
Do tej pory trasę tę udało się pokonać najszybciej w 4 godz. 47 min (2015), a Kamil przepłynął ją w 2 godz. 13 min. Należy jednak dodać, że była to pierwsza edycja organizowana na foilu, czyli na deskach napędzanych hydroskrzydłem.
Manowiecki idzie z duchem czasu i nie boi się wynalazków otwierających nowe wymiary windsurfingu. Dlatego startuje w mistrzostwach Europy w Wing Foilu, innowacyjnej klasie stanowiącej połączenie windsurfingu z kitesurfingiem. Jednocześnie doskonali się w pływaniu w olimpijskim iQFoilu. Lubi eksperymentować na wodzie, jest otwarty na nowe, ekstremalne wyzwania stawiane przez ten fascynujący sport wyczynowy.
Dumą napawają także osiągnięcia innego młodego polskiego windsurfera, któremu wodne wyczyny przyniosły światowy rozgłos: Michała Polaka (ur. 2002) z Gdańskiego Klubu Żeglarskiego. Po raz pierwszy stanął na desce w 2011 r., by po zaledwie kilku latach przystąpić do zaciekłej rywalizacji młodych adeptów windsurfingu i sięgnąć po najwyższe tytuły i trofea (mistrz Polski BicTechno U15, mistrz Polski Slalom U17, mistrz Europy Formula Foil U17, zdobywca pucharu Polski w różnych klasach w latach 2017–2021)70. W 2021 r. Polak wywalczył brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Europy w klasie iQFoil, a rok później, już w grupie seniorów, wziął udział w regatach pucharu świata rozgrywanych w Holandii. Choć nie był faworytem, podczas wyścigów eliminacyjnych poszło mu znakomicie, dzięki czemu zapewnił sobie miejsce w finale.
Nie ukrywam, że wyścigi medalowe rozpocząłem zestresowany – dzielił się swoimi wrażeniami. Na szczęście stres zmienił się w pozytywną adrenalinę i na wodzie podejmowałem dobre decyzje. W ćwierćfinale przebiłem się do przodu z dalszej pozycji, w półfinale nieco zaryzykowałem na starcie, ale się opłaciło. W wyścigu finałowym spotkałem się z dwoma Holendrami, bardzo utytułowanymi zawodnikami, którzy znają smak zwycięstwa w najważniejszych imprezach. Już samo to, że mogłem z nimi rywalizować w najważniejszym wyścigu regat Pucharu Świata, było dla mnie dużym wydarzeniem. Finiszowałem za nimi, ale wstydu nie przyniosłem. Wywalczyłem brązowy medal i jestem z siebie naprawdę dumny71. Pierwsze trofeum Michała Polaka zdobyte w regatach seniorskich to najlepsza prognoza na przyszłość.
Wszystko wskazuje na to, że siłą napędową polskiego windsurfingu stali się młodzi zapaleńcy, których żywiołem jest rywalizacja na falach i którzy pragną rozwijać swe umiejętności pod okiem doświadczonych trenerów. Mamy ich wielu – Dominik Lewiński, Bartłomiej Kwiek, Olaf Grodzicki, Aleksandra Wasiewicz, Pola Wawrzyniak, Iga Stępczyńska, Marlena Szlaska, Kalina Szostek, Maria Rudowicz… Wyróżniają ich ambicja, determinacja i ogromna wola walki. Są nadzieją polskiego windsurfingu.
Lot w przyszłość na niewidzialnych skrzydłach
Windsurfing rozwija się niezwykle dynamicznie i nieustannie zaskakuje nowymi rozwiązaniami technologicznymi. W ostatnich latach rewolucję wywołało pojawienie się hydroskrzydła, które sprawia, że człowiek właściwie nie pływa po wodzie, lecz lewituje nad jej powierzchnią, unosząc się jak ptak ponad falami. To już nie żeglowanie, ale „błyskawicowy lot”, upajający szybkością i dający poczucie nieograniczonej wolności w otwartej przestrzeni, na granicy wody i nieba. To jest najbardziej radykalna zmiana w całym żeglarstwie, zauważalna nie tylko w windsurfingu, ale także w kitesurfingu, regatach oceanicznych, pucharze Ameryki, w katamaranach na igrzyskach olimpijskich72 – mówi mistrz świata i Europy Paweł Tarnowski, który sam uwielbia rozwijać „niewidzialne skrzydła” i wzbijać się na nich nad powierzchnię wód. Współczesny windsurfing opierający się na zastosowaniu hydroskrzydła to niezwykle emocjonujący akt zespalania się człowieka-ptaka ze światem odwiecznych sił natury.
1 Z. Wirga, Windsurfing dla wszystkich. Poradnik dla żeglujących na desce, Poznań 1988, s. 5.
2 Tamże, s. 5.
3 Tamże, s. 6.
4 Tamże.
5 Tamże, s. 6–7.
6 Tamże, s. 9.
7 Myszkowski Grzegorz Marek, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/myszkowski-grzegorz-marek/ [dostęp: 23.08.2023]; Myszkowski Grzegorz Marek, https://www.poznan.pl/mim/turystyka/-,doc,1017,41079/-,86446.html [dostęp: 23.08.2023].
8 Grzegorz Myszkowski, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/myszkowski-grzegorz-marek/ [dostęp: 23.08.2023].
9 N. Majcher, Losy polskich olimpijczyków – Windsurfing, 18.01.2016, https://zeglarski.info/artykuly/losy-polskich-olimpijczykow-windsurfing/ [dostęp: 23.08.2023].
10 Tamże.
11 Joanna Burzyńska, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/joanna-burzynska/ [dostęp: 23.08.2023].
12 Joanna Burzyńska, [w:] Encyklopedia Warmii i Mazur,, http://encyklopedia.warmia.mazury.pl/index.php/Joanna_Burzy%C5%84ska [dostęp: 23.08.2023]; Joanna Burzyńska, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/joanna-burzynska/ [dostęp: 23.08.2023].
13 Andrzej Piasecki, [w:] Encyklopedia Warmii i Mazur, http://encyklopedia.warmia.mazury.pl/index.php/Andrzej_Piasecki [dostęp: 23.08.2023].
14 A. Piasecki, Icesurfing, https://wind-surfing.pl/icesurfing/ [dostęp: 23.08.2023].
15 Akademia trenerska: Andrzej Piasecki [Wywiad z trenerem Andrzejem Piaseckim, absolwentem AWF w Białej Podlaskiej i studium trenerskiego AWF Warszawa], 24.05.2011, https://www.youtube.com/watch?v=VG56KAxuI4Y [dostęp: 23.08.2023].
16 Witold Nerling. Autobiografia, https://wind-surfing.pl/witold-nerling/ [dostęp: 23.08.2023].
17 W. Nerling, Icesurfing, https://wind-surfing.pl/icesurfing/ [dostęp: 23.08.2023].
18 Tamże.
19 Tamże.
20 Paweł Gardasiewicz, https://psw.org.pl/user/pawel-gardasiewicz/ [dostęp: 28.08.2023].
21 25 lat SKŻ Sopot, 6.08.2008, https://zagle.se.pl/zeglarstwo/25-lat-skz-sopot-aa-cQeW-4TXk-DtDM.html [dostęp: 23.08.2023].
22 Tamże.
23 Budziński: To romantyczna historia windsurfingu, 28.05.2015, https://londynek.net/wiadomosci/article?jdnews_id=29423 [dostęp: 25.09.2023].
24 25 lat SKŻ Sopot…
25 N. Majcher, Losy polskich olimpijczyków…
26 K. Krause-Bacia, Małgorzata Białecka: Stworzona do rywalizacji, „Prestiż. Magazyn Trójmiejski” 2016, nr 6(69), https://prestiztrojmiasto.pl/magazyn/69/ludzie/malgorzata-bialecka-stworzona-do-rywalizacji [dostęp: 25.08.2023].
27 Budziński: To romantyczna historia windsurfingu…
28 Roman Budziński: Przemek zasłużył na ten medal, 7.08.2012, https://sport.interia.pl/news-roman-budzinski-przemek-zasluzyl-na-ten-medal,nId,627080 [dostęp: 23.08.2023].
29 B. Cnota, Dorota Staszewska, mistrzyni świata w windsurfingu, 8.07.2003, https://gdansk.naszemiasto.pl/dorota-staszewska-mistrzyni-swiata-w-windsurfingu/ar/c2-5764403 [dostęp: 23.08.2023].
30 N. Majcher, Losy polskich olimpijczyków…
31 B. Cnota, Dorota Staszewska, mistrzyni świata w windsurfingu…
32 Tamże.
33 Tamże.
34 Dorota Staszewska zakończyła karierę!, 23.06.2008, https://zagle.se.pl/zeglarstwo/dorota-staszewska-zakonczya-kariere-aa-mPhH-935o-xEUf.html [dostęp: 15.09.2023].
35 Marzena Okońska, http://www.okonska.pl/o-mnie/ [dostęp: 23.08.2023].
36 Tamże.
37 Wojtek Brzozowski. Sylwetka, https://web.archive.org/web/20140717201606/http://wojtekbrzozowski.com/polski/sylwetka [dostęp: 23.08.2023].
38 Tamże.
39 Tamże.
40 Tamże.
41 K. Niekrasz, Wojtek Brzozowski, mistrz i zakładnik deski z żaglem, 5.08.2009, https://web.archive.org/web/20140717201606/http://wojtekbrzozowski.com/polski/sylwetka [dostęp: 23.08.2023].
42 Zofia Klepacka-Noceti, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/zofia-klepacka-noceti/ [dostęp: 25.08.2023]; Zofia Klepacka-Noceti, https://ykp.pl/wybitne-postaci/zofia-klepacka-noceti/ [dostęp: 25.08.2023].
43 Sailing – Zofia Noceti-Klepacka, https://www.the-sports.org/zofia-noceti-klepacka-sailing-spf204725.html [dostęp: 15.09.2023].
44 Rozmowa z Zofią Klepacką-Noceti, windsurferką, mistrzynią świata, czterokrotną olimpijką, brązową medalistką olimpijską, Fundacja Instytut Łukasiewicza, 11.07.2023.
45 Tamże.
46 J. Szerle, Słownik Biograficzny Żeglarzy Pomorskich – Przemysław Miarczyński, 29.10.2020, https://zeglarski.info/artykuly/slownik-biograficzny-zeglarzy-pomorskich-przemyslaw-miarczynski/ [dostęp: 23.08.2023].
47 Przemysław Miarczyński, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/przemyslaw-miarczynski/ [dostęp: 23.08.2023].
48 A. Kozłowska, Przemysław Miarczyński. Wolność na fali, http://sopocianie.muzeumsopotu.pl/relacja/przemyslaw-miarczynski [dostęp: 23.08.2023].
49 Piotr Myszka, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/piotr-myszka/ [dostęp: 25.08.2023].
50 J. Jakubowski, Piotr Myszka: Pokonać rywali, rekiny i pływające lodówki, „Prestiż. Magazyn Trójmiejski” 2016, nr 6(69), https://prestiztrojmiasto.pl/magazyn/69/temat-z-okladki/piotr-myszka-pokonac-rywali-rekiny-i-plywajace-lodowki [dostęp: 25.08.2023].
51 Tamże.
52 Rozmowa z Piotrem Myszką, windsurferem, wielokrotnym mistrzem Polski, mistrzem świata, olimpijczykiem, Fundacja Instytut Łukasiewicza, 20.06.2023.
53 Rozmowa z Pawłem Tarnowskim, windsurferem, wielokrotnym mistrzem Polski, mistrzem Europy, mistrzem świata, Fundacja Instytut Łukasiewicza, 20.06.2023.
54 M. Frąckiewicz, Paweł Tarnowski wygrał w dramatycznych okolicznościach zawody Pucharu Świata, 30.01.2023,
https://przegladsportowy.onet.pl/zeglarstwo/pawel-tarnowski-wygral-w-dramatycznych-okolicznosciach-zawody-pucharu-swiata-wideo/j524r36 [dostęp: 23.08.2023].
55 Rozmowa z Pawłem Tarnowskim…
56 Tamże.
57 Tamże.
58 J. Szerle, Znani i nieznani: Maja Dziarnowska, 9.12.2020, https//zeglarski.info/artykuly/znani-i-nieznani-maja-dziarnowska/ [dostęp: 23.08.2023].
59 R. Rusiecki, Maja Dziarnowska, sopocka żeglarka zdobyła medal mistrzostw Europy w olimpijskiej klasie iQFoil, 23.05.2022, https://dziennikbaltycki.pl/maja-dziarnowska-sopocka-zeglarka-zdobyla-medal-mistrzostw-europy-w-olimpijskiej-klasie-iqfoil/ar/c2-16356345 [dostęp: 23.08.2023].
60 Tamże.
61 Maciek Rutkowski, https://maciekrutkowski.pl/o-macku/ [dostęp: 25.08.2023].
62 Maciej Rutkowski mistrzem świata w windsurfingu, 16.11.2022, https://yachtsmen.eu/2022/maciej-rutkowski-mistrzem-swiata-w-windsurfingu/ [dostęp: 25.08.2023].
63 Tamże.
64 Tamże.
65 Maciej Pietrzak, http://fundusznataliipartyki.pl/stypendysci/maciej-pietrzak/ [dostęp: 25.08.2023].
66 Radosław Furmański, http://fundusznataliipartyki.pl/stypendysci/radoslaw-furmanski/ [dostęp: 25.08.2023].
67 P. Hochstim, Radosław Furmański: Zimę spędzamy na Wyspach Kanaryjskich. iQfoil to taka wodna Formuła 1, 23.02.2023, https://pasja.azs.pl/radoslaw-furmanski-zime-spedzamy-na-wyspach-kanaryjskich-iqfoil-to-taka-wodna-formula-1/ [dostęp: 25.08.2023].
68 J. Szerle, Kamil Manowiecki: Zakochałem się w klasie Wing Foil, 17.06.2022, https://zeglarski.info/artykuly/kamil-manowiecki-zakochalem-sie-w-klasie-wing-foil/ [dostęp: 25.08.2023].
69 Tamże.
70 D. Konwent, Sport talent: Michał Polak: pierwszy medalista w nowej klasie olimpijskiej, 30.11.2021,
https://sport.trojmiasto.pl/Sport-Talent-Michal-Polak-pierwszy-medalista-w-nowej-klasie-olimpijskiej-n161964.html [dostęp: 18.09.2023].
71 Michał Polak trzeci w regatach Pucharu Świata. Pierwsze podium wśród seniorów, 5.06.2023, https://www.gdansk.pl/wiadomosci/Michal-Polak-trzeci-w-regatach-Pucharu-Swiata,a,244528 [dostęp: 25.08.2023].
72 Rozmowa z Pawłem Tarnowskim…